wtorek, 24 grudnia 2013

Albo zwariować w trochę mniejszym stopniu :)
Bo mamy zimę (jak na razie tylko kalendarzową), mamy gwiazdkę, wigilię z kolędowaniem z ogromną rodziną, potem świętowanie z (prawdopodobnie) już tylko najbliższymi. A jeśli, tak jak ja, macie miłego szefa, wasze świętowanie przedłuży się o kolejne trzy dni. Razem 5 (słownie: pięć) dni świątecznego dolce far niente!

Ale to także pięć dni spędzonych razem ze wszystkimi domownikami. W moim przypadku, każdy taki okres, jeśli tylko trwa dłużej niż standardowy weekend prowadzi do nieuchronnej katastrofy. Chyba wszyscy w mojej rodzinie potrzebują w ciągu dnia kilka godzin "w strefie buforu", czyli z daleka od reszty. W innym wypadku pozagryzalibyśmy się. W czasie Gwiazdki na mój bufor składa się włączenie jednego z "moich" świątecznych filmów, wtulenie się w kocyk, podrapanie psa za uchem i zatopienie się w historii, nawet jeśli powtarzam je co roku. I nie na mojej liście nie ma Kevina. Wiem, że Kewin w Boże Narodzenie musi być ZAWSZE (it's a law!), ale mnie ten film zawsze strasznie irytował. Za to moich ulubieńców można poznać niżej. 


 x


1. LOVE ACTUALLY
Standard, przy nim nie trzeba się rozpisywać. Może trochę ckliwe (chociaż dla mnie bez mdłej słodyczy), ale dla widoku podrygującego premiera i Marka z planszami mogę oglądać godzinami.
No i alternatywna wersja (x):


2. NATIVITY
Głupio się przyznać, ale pierwszy raz kiedy leciał w telewizji zaczęłam oglądać tylko dlatego, że zobaczyłam Freemana. Ale ten film robią w dużej mierze dzieciaki!


3. IT'S A WONDERFULL WORLD
Klasyk Franka Capry. Trochę wariacja (bardzo luźna) na temat opowieści wigilijnej. Tyle tylko, że główny bohater jest postacią pozytywną, która zwątpiła w jakąkolwiek celowość swoich działań, a jego anioł stróż, chce mu pokazać, że jednak każdy jest istotny. "Strange, isn't it? Each man's life touches so many other lives. When he isn't around he leaves an awful hole, doesn't he?" 


(x)

4. KSIĘGA WIELKICH ŻYCZEŃ
Film polski, nie  bardzo stary, z fantastyczną obsadą, a jednak żaden z moich znajomych nigdy go nie widział. A szkoda. Wprawdzie fabuła ze świętami nie ma za dużo wspólnego, ale sam nastrój sprawia, że chętnie wracam do niego w świąteczne popołudnia. Zderzenie pensjonariuszy domu starców i dzieci z domu dziecka, pokazuje że nie tylko młodzi mogą uczyć się od starszych. W drugą stronę to też działa, zwłaszcza jeśli chodzi o radość z życia oraz umiejętność przywiązania się do innych osób.


(x)

5. HOLIDAY INN
Kolejny klasyk. Fred Astair tańczy, Marjorie Reynolds pięknie wygląda, a Bing Crosby śpiewa. I to jak! A najważniejsze: co!


'White Christmas' from Holiday Inn (1942) przez FilmBoy-gr





(Wprawdzie w tym roku planuję świąteczny maraton z Wesem Andersonem, ale jestem pewna, że nie wytrzymam i obejrzę przynajmniej dwie produkcje z tej listy)

0 komentarze:

Prześlij komentarz